Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Danielasty z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 17961.23 kilometrów w tym 1459.92 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 13 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Danielasty.bikestats.pl
  • DST 104.77km
  • Czas 04:43
  • VAVG 22.21km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Sprzęt Cruzbike by me
  • Aktywność Jazda na rowerze

Majówka 2012 Day 2.

Czwartek, 3 maja 2012 · dodano: 06.05.2012 | Komentarze 0

...NIe nie bezie to opowieść o jakiejś pornograficznej treści jak uważają inni :)

Od kiedy wszedłem do namiotu okazało się ze był trochę za mały by się wyspać. Całą noc patrzałem w srebrną powłokę namiotu, a koło 2 w nocy wyszedłem sobie przed namiot i spoglądam w gwieździstą noc. Między czas zasnąłem pod gołym niebem w samych ciuchach bez żadnego przykrycia.

Rano po przebudzeniu jeszcze jak wszyscy spali wstałem i zrobiłem sobie rundkę do pomnika postawionego przy drodze. Słoneczko już od 6 rano grzało super. Około 7 po powrocie koło domu zostałem zaproszony przez Pawła Mamę - bardzo miłą kobietę! Ciepła kawa + energetyk, dopiero jakieś śniadanie.

Ostatnie przygotowania pozioma takie jak regulacja hampli, narzucenie narzuty na gąbkę, przymocowanie sakw do bagażnika, podłączenie audio i w drogę. Ruszyliśmy koło 9:30 w stronę Radzynia Chełmińskiego na zamek. Tam znaleźliśmy się lada moment. Szybkie obfococenie zamku i w drogę na Grudziądz.

Tamtejsza trasa była super malownicza ale i też super pagórkowata. Równy asfalt, brak samochodów po obu stronach pięknie pola rzepakowe, charakterystyczny wiejski klimat i jazda pod wiatr :). Prędkości oscylowały raczej bliżej 30km/h niż mniej, z górki dochodziło nawet do 60km/h. Cruzbike świetnie się sprawdza w takich warunkach. Możliwość kierowania nogami z górki bez trzymanki i trzymanie aparatu w ręku to coś pięknego. Do Grudziądza mieliśmy może ze 20km może nawet mniej, niczym się obejrzeliśmy dojechaliśmy na miejsce.

Tam Paweł miał znajomego - Piotra - który robił dla Nas jako przewodnik po zabytkach. O samym Grudziądzu bym mógł pisać sporo, ale tych negatywnych rzeczy. Przez połowę trasy wlekliśmy się po nie równo ułożonej kostce brukowej. Na cytadele przyszło mi wprowadzać rower pod górkę 15kg sprzętu + 7kg bagażu i górka 15% to zabójstwo dla pozioma z przednim napędem :( Sama cytadela była przeogromna, pozwiedzaliśmy pierw sprzęt wojskowy i postawiliśmy rowery przed wielkim namiotem - w tle oddali jednego z przechodniów było słychać "Ten dziwny rower to też eksponat?". Następnie poszliśmy do schronu OPL gdzie system tuneli był niczym labirynt, wyszliśmy prawie że w tym samym wejściu co weszliśmy,y choć ilość zakrętów w tunelu przypominało że wyjdziemy po drugiej stronie cytadeli. Po zwiedzeniu cytadeli zjechaliśmy w dół stronę wisły i zwiedziliśmy starówkę - tak znów była kostka brukowa gdzie się wlekłem 11km/h. Ledwo nadążałem za Pawłem i Piotrem ale jakoś dało rade.

Przy moście wiślańskim pożegnaliśmy się z Naszym Przewodnikiem i ruszyliśmy w stronę "jedynki" na Świecie. Tutaj droga już nie byłą tak malownicza i posiadała tyle podjazdów gdzie prędkość wynosiła przeszło 7km/h, ale się udawało podjechać. Jeszcze 10km przed Świeciem zrobiliśmy sobie odpoczynek na zjedzenie kanapek i na zregenerowanie sił przed kolejną jazdą.

Po niespełna godzinie jazdy dojechaliśmy do zjazdu na świecie. Tam czekała nas droga brukowa ale równie ułożona gdzie było aż miło zjeżdżać z górki. Pojechaliśmy na coś co przypomina starówkę, potem na następną aż znaleźliśmy się przy Brdzie koło sklepu, który chyba był jednym tam otwartym :) Tam spotkaliśmy grupę turystów którzy poprowadzili Nas w stronę Bydgoszczy poprzez wskazanie kierunku, wcześniej polecając byśmy odwiedzili zamek który znajdował się zaraz za małym mostem nad Wdą. Tak też zrobiliśmy. Trasa tam wiodła na tak jakby wale aż do samego zamku. Szybka fota i wio dalej na Bydgoszcz.

Trasa powrotna była już z wiatrem gdzie osiągaliśmy przeszło 30-35km/h. Do Topolna dojechaliśmy migiem mijając innych majówkowiczów w swoich willach. W lasku w cieniu chwila odpoczynku i wio dalej do Kozielca. Tam kolejny odpoczynek a z tama już na Jarużyn i do domku.

Wycieczka była jedną z najbardziej udanych planowych wycieczek jakie odbyłem

Podziękowania dla
Pawła - Pablo - za zaproszenie na wycieczkę, wyrozumiałość na podjazdach dotrzymywanie towarzystwa, robienie zdjęć, spawanie ramy, ogólny remont poziomki

Pawła mamy - za zakupy, zorganizowanie żywienia i piwa, zimnej, wody, dobrego towarzystwa, gościnności na posesji, rozbicie namiotu, przenocowanie i odprawienie drugiego dnia wycieczki

Pana stróża na parkingu w Golubiu za przypilnowanie rowerków i za krótką rozmowę

Pana z pieskiem który Nas pokierował we właściwym kierunku za Toruniem

Piotrowi za oprowadzenie Nas po Grudziądzu

Panu w białym stroju w Świeciu za pokierowanie Nas na starówkę

Turystom pod sklepem - szczególnie Pana w okularkach - który jeździ też na rowerze za poprowadzenie Nas na Bydgoszcz i na zamek

Wszystkie ekspedientki w sklepach za to że w święta musieli pracować


Kategoria Wycieczki



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa eniem
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]